Pierwiastki, wzory, wiązania, związki, substancje.
Chemia...
Z szaleńczym wzrokiem naukowca, na skrawku papieru,
rano o 7 godzinie, maluje plan...
plan działania...
Plan jest to czas na eksperyment
pt. "Z chciwości i oszczędności"... :)
Zawsze miałam ochotę odnowić jakiś mebel,
albo wykonać jakiś projekt,
za pomocą farby kredowej.
Tyle naczytałam się o jej możliwościach,
naoglądałam się niesamowitych metamorfoz mebli.
Farba miała być dobrze kryjąca, o matowej strukturze,
nadająca efekt artystyczny -
nawet przy niewielkich umiejętnościach malarskich.
Lecz jak powszechnie wiadomo jest to dosyć droga zabawa,
bowiem litr tej cudownej farby kosztuje około 150 zł.
Więc zaczęłam kombinować,
czy nie da zrobić się tej farby samemu?
I wiecie co ?
Da się :)
W sieci znalazłam wiele przepisów na tajną recepturę.
Ja postawiłam na mieszankę wody, białej fugi i emalii akrylowej.
Proporcje 1:1:3
(1 łyżka wody, 1 łyżka fugi- mieszamy- 3 łyżki emalii akrylowej- mieszamy)..
(1 łyżka wody, 1 łyżka fugi- mieszamy- 3 łyżki emalii akrylowej- mieszamy)..
Farba gotowa,
to pozostało tylko poszukać "królików doświadczalnych".
Ochotnicy, nie mieli nic do stracenia-
w końcu i tak pochodzili z wystawki.
Stołki wiklinowe,
pierwotnie były przeznaczone przez kogoś na śmieci,
teraz chemia a konkretnie "samo-rób-k-owa" farba kredowa,
dała im szanse na nowe życie :)
Stołeczki uprzednio lekko zmatowiłam- szlifując je.
Lekko- gdyż farba miała być dobrze kryjąca...
Jaką miała być, taką się też okazała.
Farba świetnie kryła, szybko schła, nadała matową powierzchnię,
a kolorystycznie upodobniła się do złamanej bieli z szarością.
Całość trzeba było jeszcze zabezpieczyć,
tym razem padło na półmatowy lakier poliuretanowy-
wystarczyła jedna warstwa,
która nadała odpowiednią twardą i odporną powłokę,
nie robiąc przy niechcianego połysku.
Uśmiechnięte i piękne stołki, po metamorfozie stanęły na naszym balkonowym- tarasiku,
w jakże zacnym innym po-wystawkowym, znaleźnym i sprezentowanym towarzystwie :)
I jak sądzicie...
Możemy ten eksperyment zaliczyć do udanych?
Stolik na kółkach, z szpuli po kablu; wiklinowe stołki i koszyk z wystawki; konewka oraz beczka prosto z piwnicy mojej Cioci.
Elementy drewna zebrane z Świnoujskiego falochronu. Słoiki z Netto a poduszka z firmy Szefa mojego M.
Projekt kwiatki na uwięzi czyli metamorfoza niechcianych już klatek w wersji świecznika-
sprezentowane przez J.
Wiadro, stołek wiklinowy, drabina z odzysku- wystawki, garaż.
Patyki i kołki zebrane z Świnoujskiego falochronu. Muszelki prosto z plaży naklejone na naturalny sznurek.
Kotwica- Marynistyczny projekt DIY, ażurowy świecznik z IKEA.
Dzbanek i tekstylia z firmy Szefa mojego M.
Rzut na balkonowy- tarasik z podwórka :)
Ptaszek przyleciał do naszych Niezapominajek prosto z przeróbki świecznikowych klatek- dostanych od kolegi J.
I jeszcze na koniec zaprezentuję Wam kolejny Marynistyczny projekt DIY.
Który co prawda miał być wykonany przy okazji wizyty
Projektu Dom,
Projektu Dom,
ale no cóż tak się rozgadaliśmy na Polsko- Francuskim spotkaniu,
że na majsterkowanie nie starczyło czasu.
Dziękujemy za wspólny dzień i miło było Was poznać oraz gościć :)
Projekt Żaglówka, marynistyczne DIY .
Patyki znalezione na Świnoujskim falochronie, klej na gorąco, 6 gwoździ,
Patyki znalezione na Świnoujskim falochronie, klej na gorąco, 6 gwoździ,
naturalny sznurek, skrawki materiału.
Miłego C.aro
Tez miksuje farbę z fuga :) jedyna wada to ze nie mozna umieszac na zapas bo szybko wysycha :)
OdpowiedzUsuńOgromnie podobają mi sie zaglowki !
:) ooo no proszę, a jak z trwałością w praktyce takich mebli po użyciu tej farby? Masz może jakieś rady? Co do szybkości schnięcia to faktycznie, trzeba rozrabiać ją na bieżąco, ale za to sam mebel poddawany metamorfozie również szybko schnie :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńMam nadzieję, że następnym razem się już uda zrobić coś wspólnie :) Łódeczka wyszła cudownie i pięknie będzie pasować do reszty marinistycznych akcentów w waszym domu :) Przepis na farbę kredową na pewno również wypróbuję. Ściskamy mocno ze dziś słonecznego Szczecina!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, rybkę też zrobiłam- relacja już niebawem - i przyznam szczerze, że projekt zajął mi niecałe 15 minut ?! Z tym na pewno byśmy zdążyły :) Farbę, tak jak mówiłam- polecam, szczególności do maminych eksperymentów z meblowymi przeróbkami :) Ściskam i pozdrawiam serdecznie
UsuńBardzo fajny przepis na farbę kredową. Czytałam już o farbie kredowej z dodatkiem talku. Twój przepis jest wart wypróbowania, świetnym dowodem są wiklinowe krzesła.
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana Twoimi wiszącymi klatkami, a cały balkon bardzo mi się podoba.
Miłego weekendu :)
Niebawem zdam relacje z metamorfozy mebla za pomocą tego przepisu na farbę kredową, gdyż moim zdaniem na drewnie wyszła jeszcze lepiej :) Cieszę się, że nacieszyłam Twoje oko moimi dekoracjami. Dziękuję za odwiedziny i życzę spokojnej Niedzieli :)
UsuńNo Kochana jesteś wielka !!! Super pomysł, realizacja i efekty:) Podziwiam i to szczerze, za wytrwałość kreatywność i pracowitość. Przecież o wiele łatwiej i prościej jest iść do sklepu i po prostu kupić...a tu proszę:) Brawo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:)
Dziękuję za takie miłe słowa :) Od razu ma się siłę napędową dla dalszej pracy :) Pozdrawiam serdecznie i buziaki
UsuńOoo, to coś dla mnie. Taką farbę koniecznie muszę przetestować.
OdpowiedzUsuńJak czytałam ten post to ciągle myślałam o farbie tablicowej.
Dopiero jak doszłam do momentu malowania krzeseł to do mnie dotarło, że to kredowa! Jednak z tych samych składników można wyczarować tablicówkę :)
Marynistyczne dodatki - jestem na tak! :)
Pozdrawiam :)
Też kiedyś te farby myliłam :) Farbę tablicową faktycznie w taki sam sposób da się wykonać- ja w innym projekcie użyłam sody oczyszczonej. W ogóle fajna sprawa z tymi farbami samoróbkami- można wiele się nauczyć, zaoszczędzić i osiągnąć ciekawe efekty. Muszę Ci zdradzić, że tą recepturę na farbę kredową wykorzystałam przy renowacji mebla drewnianego i wyszło jeszcze piękniej- także polecam :)
UsuńPozdrawiam i przesyłam moc uścisków.
Wszystko wyszło super, ciekawa tylko jestem jak z właściwościami farby? ;) Bo chyba nie robiłaś testów "tablicowych" na mebelkach? :D
OdpowiedzUsuńWłaściwościami? Farba kredowa nie jest farbą tablicową :) Choć uzyskuje ją się w podobny sposób (kiedyś taką farbę też zmajstrowałam i tablica służy mi do dzisiaj http://spiew-mojej-duszy.blogspot.com/2015/07/wielka-czarna-sciana-do-kryklania.html ). Zaś sama farba kredowa, została przetestowana na pewnym drewnianym meblu- relacja już niebawem- i muszę przyznać, że wyszło jeszcze lepiej niż się spodziewałam- farba równie dobrze kryła a przy tym uwydatniła słoje i strukturę drewna, do tego szybko schła i okazała się o dziwo wyjątkowo odporna- lecz i tak pokryliśmy ją jeszcze lakierem, by nadać jej np. odporność na mokre ścieranie. Także z czystym sumieniem polecam :) Pozdrawiam
UsuńCudny kącik balkonowy, jestem pod wielkim wrażeniem! Ten stolik ze szpuli po kablu, wiaderko, krzesła z eksperymentalną farbą, kwiaty na uwięzi. Ekstra, mogę wprosić się kiedyś na wino albo kawę z ciasteczkiem ( najbardziej kalorycznym jakie będzie w piekarni albo piekarniku :D) ;)?
OdpowiedzUsuńUściski
Dominika
A dziękuję, cały balkon czeka jeszcze na większą metamorfozę np. zmianę podłogi, malowanie ścian... teraz to taka jego 1 wersja :) Na kawkę , wino, ciastka, ciasteczka zapraszam zawsze i chętnie :) Także jak będziesz zamierzała kiedyś być w Świnoujściu, to daj znać- lecz nie wiem czy widok za tym balkonem nie odebrał by chęci spędzenia na nim czasu :D ?
UsuńEno - jak Ty coś wymyślisz to czaka z głowy!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł + sam projekt powoduję u mnie wielkie WOW!
Muszę i to spróbować :)
Ty kochana mnie zawsze inspirujesz! Dzięki Ci za to! :)
Całość oczywiście udana! a jakże!
Dziękuję, sama tego nie wymyśliłam- wystarczyło tylko trochę pogrzebać w necie :) Metodę polecam, bo na innych powierzchniach farba nadaje jeszcze ciekawszy efekt :) Miło mi słyszeć, że jestem inspirująca ... i muszę Ci przyznać, że z wzajemnością :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńHa! No to dopiero jest patent! Gratulacje, Chemiczko! :D
OdpowiedzUsuńA dziękować :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
UsuńSuper! Te stołki wyglądają jak z jakiegoś katalogu :) Kto by pomyślał, że takie wiklinowe krzesełka mogą być tak piękne? :)
OdpowiedzUsuńPrawda :) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam
UsuńPrawda :) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam
UsuńTe stołki są genialne! Nie mogę uwierzyć, że ktoś je ot tak porzucił. Też nieraz spotkałam się z przepisem na własnoręcznie wykonaną farbę kredową. Gdyby kiedyś było mi dane to popełnić, już wiem, do kogo zajrzę po instrukcję :-) Efekt końcowy oczywiście świetny - brawo! Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam do popełniana takich i innych eksperymentów chemicznych :) Cieszę się, że stołki jak i ich metamorfoza przypadła Ci do gustu. Pozdrawiam
UsuńZachęcam do popełniana takich i innych eksperymentów chemicznych :) Cieszę się, że stołki jak i ich metamorfoza przypadła Ci do gustu. Pozdrawiam
UsuńStołki wyglądają świetnie, a pomysł na wykonanie farby samodzielnie rewelacja!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHalo kochana ! Co tam u Ciebie???
OdpowiedzUsuńWróciłam i zostaję. A u mnie sporo...
Usuńgłównie na trochę zgubiłam swoją radość, a bez niej tworzyć jest ciężko. Ale już powoli, pomału zaczynam działać. Pozdrawiam i buziaki
Pięknie u Was, ale coś długo cisza i trochę się martwię. Buziaki majowe :-)
OdpowiedzUsuńMelduję , że wróciłam :) Buziaki i dziękuję za troskę
UsuńSzczerze? Polecam farby ze strony internetowej www.cromadex.pl- niska cena i wysoka jakość.
OdpowiedzUsuńJedliście pełnoziarniste wafelki Tovago title="chrupkie pieczywo">www.tovago.pl/? Jeśli tak, to dajcie znać! Jestem ciekaw, co myślicie. Dla mnie najlepsze wafelki na rynku!
OdpowiedzUsuń