"Don't Worry, be Happy;
Don't Worry ...
...now"
Drabino-mania ogarnęła atelier śpiew mojej duszy-
a my daliśmy ponieść się jej,
produkując a co tam nie jedną a cztery drabiny :)
Tak słowo mania jak najbardziej tutaj pasuje,
bo z maniakalnym uporem zmierzyliśmy się
z bokami starego, spróchniałego, drewnianego łóżeczka dziecięcego
by stworzyć nasze be Happy drabiny...
Nie poddawaliśmy się nawet wtedy, gdy
wkładając jeden szczebelek drabiny- inny wypadał;
i nie poddawaliśmy się wtedy,
gdy przy ostatnim cała konstrukcja się rozsypała,
gdy przy ostatnim cała konstrukcja się rozsypała,
bo okazał się za długo docięty :)
Star drewniane łóżeczko dziecięce, albo raczej jego części,
spadły nam jak z nieba i w prost pod moimi oknami wylądowały
na przejściowej kupie śmieci.
Kupie śmieci, którą usypywali pewni panowie,
z rozbiórki działki rekreacyjnej.
Wspominałam już kiedyś o tym,pisząc o pewnym spróchniałym próchnie i
ramach na zdjęcia , które z niego powstały.
Pamiętacie? Jak nie to klik
Możecie sobie teraz pomyśleć wariaci,
z spróchniałego próchna robią drabiny;
ale nie, nic z tych rzeczy :)
Zazwyczaj tak mamy, że to co dla niektórych jest śmieciem,
to dla nas jest skarbem, kryjącym wielki potencjał na Upcykling-owe działanie.
Spróchniałym próchnem niemal ,
że jednomyślnie zostały okrzyknięte te wszystkie
części łóżeczka dziecięcego,przez poprzednich ich właścicieli...
W rzeczy samej po odpowiednim wyczyszczeniu i zeszlifowaniu,
nie są próchnem , no dobra, po za wyjątkiem jednej.
Ale spokojna głowa ta jedna spróchniała- przypadła w udziale mojej przyjaciółce.
Która postanowiła zabrać ją koniecznie, natychmiast pociągiem do domu.
Zapytana o to, co odpowie na pytanie konduktora: co to ma znaczyć? ;
odpowiedziała: powiem mu, że do roboty jadę :)
Teraz jak sobie o tym tak pomyślę, to może ten pośpiech
wiązał się z obawą , przed biodegradacją :D
Ja sama takie obawy żywiłam i martwiłam się,
czy przeżyje podróż z Świnoujścia na Śląsk.
Ale nic o tym nie wspominała, więc chyba się udało ;)
Co do reszty naszych drabin,
jedna została u nas w domu i grzecznie sobie czeka na odpowiednią aranżację...
Natomiast dwie pozostałe są do wygrania w
Kaziowym konkursie z sercem.
Pamiętacie o nim jeszcze?
Drabiny zostały wzbogacone tabliczkami z drewnianej sklejki
, na nie nałożyliśmy transfer z napisem.
Do tego stworzyliśmy serduszko.
Wszystko z drewnianych elementów znalezionych przez nas na pewnej wystawce.
Ale prawdziwą koroną są owinięte na nich lampy,
którą wykonały zwinne rączki mojego prywatnego elektryka- Pana Męża :)
Lampy pochodzą częściowo z Upcyklingu,
i ich klosz powstał z aluminiowych znalezisk,
które były pierwotnie lampami grzewczymi;
bowiem posiadały ceramiczny żarnik.
Wszystko można zaaranżować wedle swoich upodobań,
postawić w całości albo zdekompletować- jak kto sobie życzy :)
Przesyłamy Wam parę inspiracji arnżu,
naszej Be Happy drabiny ...
Jako lampa nocna przy łóżku sypialnianym.
Lampa jest podpinana do gniazdka elekt. i posiada włącznik.
Jako lampka w kąciku czytelniczym, albo jakimkolwiek innym,
gdzie czujemy się HAPPY :)
A teraz czas na de-komplementacje i sama drabina w nastrojowym aranżu,
z serduszkiem jako osobną zawieszką .
A co z lampą? Możecie ją przymocować gdziekolwiek, gdzie w pobliżu jest gniazdko,
co powiecie na taki aranż?
I na sam koniec moja czteronożna córeczka w kadrze-
która nie da sobie wytłumaczyć,
że nadmiar promieni słonecznych może zaszkodzić-
solara z niej :)
To jak , zaraziliśmy Was drabino-manią?
Który arnż przypadł Wam najbardziej do gustu?
Zapraszamy do wspólnej zabawy w
Kaziowym konkursie z sercem...
A tym czasem moi Mili
niech początek tygodnia umili Wam swoimi nutkami
niech początek tygodnia umili Wam swoimi nutkami
Boby McFerrin
" Don't Worry, Be Happy"
C.aro
Jedno widać jak na dłoni- macie serce do drabinek :D Ściskam i czekam z niecierpliwością na wyniki Kaziowego konkursu!
OdpowiedzUsuńA ja czekam na reportaż z projektu :) Również ściskam i miłego poniedziałku
UsuńPiękne aranżacje z drabiną, (piękny fotel ludwiczek) szkoda że nie mam miejsca na drabinę w swoim mieszkanku, ale namawiam córkę na wzięcie udziału w konkursie.Iwona J.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że drabina się podoba, w konkursie są także inne nagrody do wygrania- zapraszam :) i pozdrawiam
UsuńPiękne drabiny i aranżacje. Widzę, że u Was produkcja na całego :) Ja melduję, że baner konkursowy jest już na blogu i serduszko w weekend też już wykonałam. Teraz czeka tylko na sesję zdjęciową na bloga :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA jak, jak już coś robić to z rozmachem ;) Bardzo się cieszę, że bierzesz udział, a baner nie ukrywam widziałam; pozostało mi tylko czekać na zdjęcie serducha i post o nim :) Swoją drogą jestem strasznie ciekawa co tam wymyśliłaś :) Pozdrawiam i miłego dnia .
UsuńDrabina stanowi bardzo uniwersalną dekorację, daje wiele możliwości wykorzystanie i ja mam do nich słabość:)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Marta
Jak się okazało, my też mamy do nich słabość :)
UsuńRównież przesyłam uściski C.aro
Brawo za pomysłowość i upór w dążeniu do celu! :-) Cieszę się, że są na świecie ludzie, którzy potrafią uratować i wykorzystać nawet niemal spróchniałe łóżeczko dziecięce ;-) Sama nie mam talentu do aż takich akrobacji, ale miło się podgląda :-) Piękne aranżacje, śliczne kadry, po prostu garść fantastycznych inspiracji! :-)
OdpowiedzUsuńUpór jest naszą dewizą :) Dziękujemy za docenienie i nawet lekko się zawstydziliśmy... Myślę, że Upcykling uzależnia, więc jakbyś raz spróbowała to... :D Co do tych kadrów, to jeszcze musimy nad tym popracować- gdyż naszym zdaniem kulejemy w tym temacie, ale najpierw zmiana aparatu :) Pozdrawiamy i miłego wtorkowego dnia !
UsuńMelduję, że drabina dotarła cała i zdrowa na Śląsk. Wszyscy się nią zachwycają! :)
OdpowiedzUsuńA aranżacje nieziemskie!
Oo to mi ulżyło :) W piątek ruszamy po nowy aparat fotograficzny, to mam nadzieje, że aranżacje będą jeszcze lepsze. Miło było i cieszę się na wspomnienie tych spędzonych razem chwil. Ściskam :*
UsuńDrabiny wygladają klimatycznie - tak można zrobić coś z niczego i jak to jeszcze wygląda. Same lampy prezentują się znakomicie ! Mają swój własny klimat :) Z aranżacji najbardziej podoba mi się też wielki fotel - fotel królowej domu??? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo dobrze to określiłaś, coś z niczego :) Co do fotelu, to powiedzmy, że jeszcze nie ma swojego głównego właściciela, gdyż czeka spokojnie w kącie na swoją kolej do przeróbki. A wykorzystany został tylko do aranżacji:) W salonie mam inny fotel królowej domu, a raczej naczelnej hipiski domu :D - jest nim mianowicie krzesełkowy hamak ;)
UsuńPozdrawiam i ściskam :)
Fotel jest piękny. Ja Cię tam widzę. Z kawą. Ze szkicownikiem kiedy wymyślasz kolejne dzieła.
UsuńKiedyś też miałam motyw drabiny w salonie :) bardzo ją lubiłam bo można było często zmieniać aranżacje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O tak, to jest zdecydowanie podstawowa zaleta drabiny w salonie :) Pozdrawiamy i dziękujemy za odwiedziny ...
UsuńTwoja drabina pięknie się prezentuje. Bardzo mi się podoba. Możesz ją fajnie, dekoracyjnie i praktycznie wykorzystać. Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Faktycznie można wiele aranżacji z jej użyciem ułożyć :) cieszy mnie, że i Tobie przypadła do gustu, pozdrawiam.
UsuńBardzo fajne pomysły. Super Wam wyszła ta drabinka :) a gdzie udało Ci się dorwać tą szpulę po kablach na stolik? Zawsze o takim marzyłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata
Szpulę po kablach, można wyrwać wszędzie gdzie są jakieś małe i większe firmy budowlane- trzeba włączyć oczy szperaczki i można z śmieci niezłe cudeńko przytargać- a robotnicy będą wdzięczni za usunięcie zbędnych rzeczy z podwórka :) Pozdrawiam i zapraszam do konkursu gdzie można wygrać taką i podobną drabinę...
UsuńDrabiny mnie oczarowały jak cały post, ALE jest tutaj jedna taka magnetyczna rzecz, która włączyła tę czerwoną lampkę. Lampka ta włącza się tylko u tych pań, które nigdy nie skończą dekorować swojego gniazdka ;) Duża część z nich jakimś zbiegiem okoliczność prowadzi blogi i to wnętrzarskie ;):D! A włączyła się owa i czerwona :D lampka na widok miętowo-okiennej ramki nad łóżkiem- BOSKA!!!
OdpowiedzUsuńPs. Co do konkursu, dosłownie za 5 min idę na swoją "wystawkę" Jak coś znajdę dołączę, jeśli nie...widocznie tak miało być. Buziak
Dominika
A widzisz, ja do dzisiaj prowadzę boje z moim Mężem o tą ramę okienną :) Jednak stawiam na swoim i rama zostaje, taka, nie oszlifowana , nie odnowiona, taka prosto z śmieci , na moją ścianę ;)
UsuńA co do konkursu- mam nadzieje, że znalazłaś coś na tej wystawce, bo bez Twojego udziału- nie będzie to samo :D
Buziaki Car.o
Pobuszowałam sobie w Twoim mieszkaniu i... drabiny skradły moje serce, łóżko powaliło na kolana, a stolik kawowy ze szpuli po kablu to wyzwanie dla mnie na wakacje i jeszcze muszę go gdzieś wcisnąć ;-) Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńDrabiny cudne i mają tyle zastosowań! Stolik ze szpuli jak i rama okienna pochłonęły mnie i ciągle na nie zaglądam :)
OdpowiedzUsuńMoja mama ostatnio wydobyła gdzieś z czeluści piwnicznych starą ramę właśnie, tylko, że dzieloną (taka na krzyż - nie wiem jak to nazwać ;)). No, ale niestety nie chce się jej pozbyć i córki obdarować także pozostaje mi szukać swojej ;)
Nigdy nie wpadłabym na to, aby wykorzystać drabinę jako element dekoracyjny, ale efekt jest świetny. Chyba sama będę musiała postarać się o jakąś starą drabinkę do własnego mieszkania:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Zapraszam do Kaziowego Konkursu na naszym blogu, gdzie można wygrać taką drabinę :) Pozdrawiam
UsuńNie wiem po co drabina w domu. Jedynie kiedy korzystałem z drabiny to jak malowałem elewację mojego domu. Wynająłem wtedy na https://www.arad.pl/rusztowania-przejezdne-altrad,g32.html drabinę budowlaną, która świetnie się sprawdziła do tej pracy
OdpowiedzUsuń