Mała dziewczynka bawiąca się plastikowymi garnczkami
w zabawkowej kuchni, gotując zupę na niby dla swoich lalek...
eeeee to nie byłam ja :)
Ja gotowałam ale w studzience , takim śląskim "guliku"
na górce pod oknem mojej babci.
To była taka czarna duża rura kanalizacyjna wystająca z ziemi na jakieś 30 cm ,
zakończona większą obręczą i obsadzonym w niej włazem-
z czasem nazbierało się tam ziemi, uszczelniając wszystko i
wytworzył się specjalnie dla mnie płytki garnek :)
Ochh co ja tam nie warzyłam-
bazą każdego przepisu była koniecznie deszczówka,
a reszta w zależności od tego co było pod ręką-
trochę liści, parę gałązek, może jakieś kwiatki.
Wszystko mieszałam jakimś wielkim patykiem.
A dla kogo gotowałam ? -najczęściej dla Babci.
Wołałam ją aby skosztowała czy moje popisowa zupa jest dobra-
w końcu opinia tak wyśmienitej kucharki była dla mnie niewątpliwie znacząca.
Babcia kiwała tylko głową , że jest najedzona
ale na pewno moje dzieło jest przepyszne.
Po czym oferowała mi, takiej biednej zmęczonej
cztero-pięciolatce prawdziwą zupę, najlepszy rosół na świecie.
Tak dziecko bawiące się w guliku- to ja :)
Nie , żebym nie miała zabawek, bo miałam ich pod dostatkiem,
po prostu jakoś nie przyszło mi do głowy,
że może fajnie by było mieć jakieś
zabawkowe, kolorowe garnczki i
gotować w bardziej wykwintnych warunkach...
Za to taki pomysł przyszedł mi to do głowy jakieś 20 lat później ...
"Co się od wlecze to nie uciecze "
...podczas przeglądania jednej z stron internetowej
Znalazłam tam piękne błękitne garnki;
bardziej wykwintne warunki jako takie już miałam, czyli swoją kuchnię-
a więc brakowało mi tylko ich,
tak tylko ich - tych pięknych emaliowanych garnków...
A więc, komplet czterech błękitnych emaliowanych garnków z pokrywkami (229 zł),
oraz mały garnczek na mleko (19,90 zł) ,
prosto z
trafiły do mojej kuchni ...
Sprawdzają się świetnie, jedzenie szybko się w nich gotuje,
są łatwe w utrzymaniu czystości i wyglądają obłędnie...
Stworzyłam do nich także mały Refreshing-owy projekt DIY
i z znaleźnych na wystawce starych drewnianych desek
stworzyłam podkładki pod garnki-
by móc je odstawić do wystygnięcia po gotowaniu...
Jak widzicie podkładki okazały się także wspaniałym
elementem dekoracyjnym w naszej kuchni
i świetnie komponują się z całością.
A teraz , mam dla Was małą niespodziankę.
Dzięki uprzejmości firmy GARNECZKI
oraz mojej całkowicie uzasadnionej pochlebnej opinii na ich temat,
otrzymaliśmy rabat 10% na zakupy w ich sklepie internetowym.
Drodzy Czytelnicy, Blogowicze wystarczy, że przy składanym zamówieniu do 29.02.206
wpiszecie kod rabatowy IFY2A319
Muszę się Wam przyznać, że niezwykle cieszę się na ten rabat,
bo już upatrzyłam sobie parę ciekawych rzeczy...
garneczki.pl to nie tylko garnki i różnorodne naczynia- zastawy,
to także tekstylia i dekoracje, a wszystko w pięknej oprawie,
koniecznie zobaczcie sami...
A tymczasem chciałam Wam wszystkim podziękować,
za komentowanie i odwiedzanie mojego bloga.
Ostatni post "Napędzani Nitro- czyli transfer po domowemu"
zdobył rekordową oglądalność- aż 352 odsłony.
Przypominam również o Kaziowym Konursie z sercem,
pierwsze projekty już do nas napłynęły,
zaprezentowali upcyklingowe serca DIYw ich wykonaniu,
gratulujemy pomysłów i jesteśmy pod ogromnym wrażeniem.
Miłego Kochani C.aro
Rewelacyjne garnki : ) W dobie nudnych sprzętów ze stali nierdzewnej, taka pastelowa emalia nabiera niepowtarzalnego uroku. Podkładki po metamorfozie idealnie do nich pasują, ciekawa jestem tylko czy kolor nie będzie ścierał się pod wpływem gorącego dna garnka. Jednak abstrahując od garnków, nie mogę oderwać oczu od tych wszystkich tradycyjnych gadżetów kuchennych, które razem z bielą ścian wyglądają jak aranżacja z dobrego katalogu wnętrzarskiego. PS: Oferta sklepu faktycznie ciekawa!
OdpowiedzUsuńCo do ścieralności podkładek, też chodzi mi to pogłowie, dlatego podkładki zabezpieczę specjalnym lakierem :)
UsuńSchlebia mi opinia , że moja ściana kuchenna i cała na niej aranżacja wygląda jak z katalogu- myślę, że to zasługa nowego aparatu :) bo nawet najładniejsze zakątki będą źle wyglądać w obiektywie bez dobrego sprzętu.
Cieszę się na Twoje odwiedziny i zapraszam częściej, pozdrawiam.
O jakie fajne, pozytywne i radosne garnki. Jakoś tak od razu weselej i chyba przyjemniej się gotuje :) Car.o, Ty pochodzisz ze Śląska? :) Dziołszko, bo jo tyż ;))) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa, jożem jest ze Śląska :) Ino Gryfne Dziołszki stamtąd som ;) a nad naszym Morzem się odpylam... haha
UsuńCudne te garnki i świetny sklep :D ja też bawiłam się tak jak ty, a potem wołałam ciocię przez okno, i ta oceniała moje dania :D Zwykle były to desery albo obiady z zawiesistymi sosami z błota :D hihihi, działo się, oj działo, a raczej gotowało w wyobraźni i w Piotrowicach albo Ligocie (ładnych parę lat wcześniej niż ty wyszłaś do swojego guliku :D) Ps. Na mojej wystawce tylko drewniane skrzynki, ale jeszcze się nie poddaje ;)Uściski
OdpowiedzUsuńHaha, widzisz czyli nie byłam specjalna- więcej dzieci się tak bawiło :D Ps. co do konkursu to nie poddawaj się, jeszcze trochę czasu jest :) Ściskam
UsuńSuper garnki, a podkładki to wręcz nie mam słów! Jak zwykle czarujesz :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, choć te podkładki, nie wyszły tak jak chciałam- założyłam :) Pozdrawiam i miło mi na pochlebną opinię :D
UsuńGary , garami ale jaka fajowska kuchnia :) Bardzo mi się podoba :) A propo nitro - będę za niedługo próbowała - więc czekaj na foto stoory :) A podkładki pod gary rewelacyjne :) Podobają mi się tez inne dodatki z tej strony :)
OdpowiedzUsuńKuchnia jeszcze nie jest dokończona i czeka sobie na moje nowe projekty dlatego nie dałam więcej zdjęć :) Ale w Marcu zamierzam się za nią porządnie zabrać :D
UsuńCo do nitro to pamiętaj o otwarciu OKNA :D Czekam na migawki z pracy i trzymam kciuki ! Miłego Kochana
Mam 3 takie niebieskie garnki, te emaliowane są świetne, szybciej w nich woda się gotuje niż w tych zwykłych, kolorystycznie także ocieplają kuchnię :) co prawda mleko w nich to nie jest najlepszy pomysł (gotować), ale wszystko inne to git :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA czemu gotowanie mleka to nie najlepszy pomysł? Ja mam taki mały specjalnie do mleka właśnie, jest grubiej zrobiony- i mleko się powoli gotuje :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny...
UsuńKurde, przez to co się dzieje teraz u mnie, szał ciał po prostu nie mam kompletnie jak podziałać z DIY! Chyba, że wykonana przeze mnie wczoraj galeria motywacyjna na ścianie też zaliczy się do takich prac :D Dzięki za promo na gary! Już coś sobie upatrzyłam!
OdpowiedzUsuńKochana nie da się wszystkich srok ciągnąć za ogon :) Parę musi przelecieć wolno, byś inne większe mogła złapać :D więc Ty się teraz skup na ogarnianiu tego zamieszania a na małe DIY jeszcze przyjdzie pora :D Ps. Cieszę się, że sobie coś upatrzyłaś w tym sklepie- super obsługa i świetne towary- warto ich wspierać :)
UsuńPozdrawiam
Też miałam te garnki na oku, nie raz wpisywałam ją na urodzinową lub świąteczną listę moich pragnień, ale najwyraźniej są zbyt prozaicznym prezentem, bo jeszcze ich nie dostałam ;-) U Ciebie prezentują się świetnie, tak samo jak podkładki :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTo zapraszam w takim razie do skorzystania z zniżki :) Obecnie na owej podanej przeze mnie stronie są inne promocje , także może wy-haczysz je w dobrej cenie... Cieszę się, że garnki nie odbierają uroku podkładką :D Pozdrawiam
UsuńGarnki rzeczywiście bardzo fajne :) Twoje podkładki również mi się podobają, bardzo fajny refleshing :))
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
:) Dziękuję i Tobie również miłego
UsuńUwielbiam emalię i chyba muszę poświęcić jej osobnego posta, bo sporo tego w mojej kolekcji. Zakupy udane :-) Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznieeeee:) Chce zobaczyć te Twoje wszystkie emaliowane skarby. Buziaki
UsuńSUper garnki! Ja też jako mała dziewczynka gotowałam w ogródku babci różne potrawy z ziemi, błota, pokrzyw, babki, kwiatów... :D Uściski!
OdpowiedzUsuńCzyli więcej małych twórczych kucharek :) ściskam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba każdy z nas tak ma, że nasze naczynia mają jakieś różne historie. Ja właśnie buduję nową gdyż zamówiłam nowe garnki od https://duka.com/pl/gotowanie-i-pieczenie/garnki-i-rondle i jestem przekonana, że nie ma nic lepszego. W końcu teraz rozumiem co oznacza gotowanie bez stresu.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń