Książkowe wyzwanie 2016

Uwielbiam książki, dla mnie domy bez książek są jak ciało bez duszy.
 Od dziecka buszowałam po bibliotekach, w szkole spędzałam tam przerwy,
 jak dostałam jakieś kieszonkowe to najczęściej kupowałam za nie książki. 
Nie jestem jakąś intelektualistką, po prostu kocham uciec w książkę,
analizować, rozmyślać, wchodzić w ten intymny świat, który stworzył autor.
Wraz z bohaterami przechadzać się tymi samymi uliczkami,
te same słońce ogrzewa nasze twarze i 
te same deszcze przemaczają nas do samego środka.


Lubię czytać wszystko- co wpada mi w ręce i mnie zaciekawi.
Jednak na moich półkach królują kryminały.
Ciekawe, że człowiek co szerzy w koło Peace and Love,
lubuje się w takich stylach pisarskich.
Sprzeczność- ja zawsze taka byłam.
Pełna sprzeczności, analizuję portrety psychologiczne i 
zastanawiam się co pcha danego człowieka do bycia ofiarą 
,a co pcha go do bycia napastnikiem.
Po takiej lekturze, zawsze mam ochotę naprawiać cały świat,
dostrzegam bardziej w ludziach ich emocje i
jestem wyczulona na to by podawać dalej ludziom szczęście,
 może w taki sposób uda mi się zawrócić paru z nich ze złej drogi.



Jaka książka wywarła na mnie największy wpływ?
Taka zakurzona , pachnąca starością , 
(stare książki to moja druga namiętność)
którą dostałam będąc małą dziewczynką od mojej Babci.
"Straszny dziadziunio" Marii Rodziewiczównej 

" A gdy będziesz kuł z granitu, posąg bohatera,
aby stworzyć cel zachwytu, który nie umiera:
nie kładź laurów mu na skronie, 
nie dawaj mu gromów w dłonie,
nie staraj się by głazy były śnieżne i bez skazy,
bo te ludzi nie poruszą, 
lecz pierś natchnij wielką duszą!
Natchnij duszą."

Powstało tyle książek, tyle mądrych słów płynie z nich kartek, tyle historii, przygód,
tyle bohaterów.
Jak to wszystko poznać? Często śmieję się z przekorem, 
że niestarczy mi całego życia by przeczytać wszystko co chciałabym przeczytać.

Dlatego moi drodzy, tego roku obiecałam sobie WIĘCEJ, WIĘCEJ czytać.

Podejmuję wyzwanie 52 książki w rok.

A tu podzielę się z Wami co przeczytałam, co czytam i co odkryłam w tych książkach.
Czekam na Wasze propozycje i komentarze.

No to zaczynamy:

1.

"Laura wyglądała na Manhattan, śledziła wzrokiem linię chmur, patrzyła na małe domy z czerwonej cegły z pełnymi zawijasów żelaznymi drabinami przeciwpożarowymi za oknami.
Domki dla lalek, samochody jak zabawki, malutkie ludziki. 
Z okna sypialni widać było nawet East River, błękitna rzeka lśniła w zimowym słońcu.
Co kilka minut po drugiej stronie Queens wznosił się w bezchmurne niebo samolot. 
Srebrny, szczupły i bezgłośny.
Umożliwiały one podróże między kontynentami, pokonywanie mórz, docieranie do krajów leżących na drugim końcu Świata.
Wszystko dzieje się dziś tak szybko, concorde pokonują trasę z Ameryki do Europy w mniej niż cztery godziny. 
Czy o tym właśnie marzy ludzkość?
By być coraz szybszym, coraz lepszym, coraz doskonalszym?
I wspinać się coraz wyżej, być bliżej słońca, bliżej nieba, zostawiając Ziemię daleko w dole?
Pozwalamy by nasze domy rosły w nieskończoność, budujemy sięgające nieba pałace ze szkła i stali.
Już teraz wierzchołki wieżowców Manhattanu skrywają w niektóre dni obłogi.
Drapacze chmur..
Patrzy się na nie ze zdumieniem i tęsknota, bo wydaje się , że tam na górze człowiek musi czuć się lżejszy i bardziej wolny, a potem wjeżdża się na górę, piętro za piętrem, tak jak całe życie wchodziło się po schodach, schodek za schodkiem.
A gdy stoi się już na górze, całkiem w chmurach, powietrze jest niczym szampan, a oddech przyśpiesza...
Dopóki, człowiek nie uświadomi sobie, swej sięgającej niepamiętnych czasów małości, niedoskonałości i nietrwałości."

2.

"Tutaj zdepczecie iskrę (...) gdzie indziej wybuchną płomienia"

"Dzieci (...) potrzebują przewodnika i nauczyciela, ale same również potrafią wiele nauczyć.
wychowanie dziecka stanowi prawdziwe wyzwanie.
Dzieci...dopełniają osobowość. Bez nich nie jest się kompletnym"

3.


"Operują w skupieniu. Krótkie polecenia. Skalpel, ssak, klema. 
Przytnij, otwórz, zamknij. Ciśnienie, temperatura, saturacja.
Serce jest niepokorne. Ma wielkość pięści, waży około 300 gramów.
Wciąż bije, ciągle w ruchu. 
72 uderzeń na minutę, ponad 4 tysiące na godzinę,niemal 40 milionów uderzeń w roku.
Potrafi nagle przyśpieszyć, u przeciętnego człowieka nawet do 120 uderzeń na minutę, 
tłoczy wtedy 12 litrów krwi. 
Wytwarza prąd o mocy 20 watów. 
Ale musi być zdrowe
A gdy zawodzi? do tej pory to wyrok śmierci. 
Teraz próbują nieznanego. 
Po raz pierwszy usuwają chore serce, żeby zrobić miejsce na nowe.
Widok pustej klatki piersiowej jest niesamowity. Przerażający.
To tak wygląda człowiek bez serca- pusta , przygnębiająca otchłań.
Odtąd nie ma już odwrotu, trzeba iść dalej, starego mięśnia nie da się ponownie przyszyć.
Muszą do pustej klatki włożyć serce nowe,
 dokładnie zespolić przedsionki, aortę i tętnicę płucną dawcy
 z przedsionkami, aortą i tętnicą płucną biorcy. 
Praca łatwa , ale żmudna.
Szew, po szwie, liczy się dokładność. Najtrudniejsze przed nimi.
Odłączyć sztuczne krążenie, zdjąć zaciski z naczyń, pozwolić, 
by krew biorcy zaczęła płynąć przez nowe serce.
Niepewność, nawet strach.
Ten na stole przeżyje, albo umrze.
Nowe serce nabiera kolorów, wypełnia się krwią, ale się nie śpieszy.
Denerwuje chirurga, który bierze je w dłoń i masuje.
Najpierw delikatnie, potem coraz co bardziej nerwowo.
W końcu zaczyna bić.
Najpiękniejszy widok na świecie, potwierdzony przez miarowe bip,bip z monitora.
Chciałoby się krzyczeć z radości, ale przy stole operacyjnym nie można.
Trzeba opanować emocje.
A więc to tak przechodzi się do historii?
Z kamieniem w żołądku i ściśniętym gardłem."

Polecam tą biografię jak dla mnie człowieka ikony, 
którego życie było brawurą w służbie drugiemu człowiekowi!

4.


"Nie, Szwedzi nie lubują się w okrutnych zbrodniach, choć kochają kryminały.
Nie są depresyjnymi ponurakami, ale najszczęśliwszym społeczeństwem w Europie.
Nie jedzą śledzi z dżemem,  ale cukierki z solą.
Uwielbiają świętować, śpiewać, biegać, 
ogólnie dobrze się im powodzi,
choć nie mają w domu pralek . "

Autorka przygląda się szwedzkiemu społeczeństwu i kontrastuje go z polskimi zachowaniami.
Świetna książka opisana z polskiej perspektywy,
  raz rozbawia do łez, innym razem szokuje i zadziwia innym daje do myślenia,
a nawet czasem irytuje- że u Nas tak nie ma.
Buduje ciekawy obraz szwedzkich zachowań  i funkcjonowania narodu szwedzkiego.

Naprawdę polecam tą książkę...
Każdemu, kto chce bez nudnych statystyk poznać trochę naszych północnych sąsiadów
i dowiedzieć się dlaczego przysmak narodowy trzeba jeść w plenerze, 
dlaczego dzieci mają masaż w szkole, a panowie nie puszczają przodem pań,
dlaczego z babcią albo dziadkiem jest ciężko się umówić,
dlaczego nie przerywa się rozmów nawet kiedy rozmówca jest w błędzie,
dlaczego toleruje się wszelkie dziwactwa i inności jednostki,
dlaczego polityk zna się na literaturze
i w końcu dlaczego stwierdzenie "to takie szwedzkie" ma zły wydźwięk...

"Szwecja była biednym krajem.
To socjaldemokratyczna koncepcja państwa, które wszystkich, 
a w szczególności tych co mają najgorzej, otacza opieką,
zrodziła dobrobyt, a nie brak pomysłów na to co zrobić z dochodami..."

5.


"Nieznajomy pojawia się znikąd, możesz spotkać go w barze, 
na parkingu, albo w sklepie spożywczym. 
Jego tożsamość pozostaje nieznana. Jego pobudki są nie jasne.
Ale wiadomości, z którymi przychodzi, zmieniają wszystko.
Kilka słów, które wyszepcze Ci do ucha, sprawi, że Twoje
poukładane życie rozbije się w drobny mak..."

"Jak daleko byś się posunął, żeby chronić swoją rodzinę?
Niby byś nikogo nie skrzywdził, ja także, 
ale gdyby ktoś zagroził Twoim bliskim i musiałbyś ocalić swoje dziecko..."

Nie była to najlepsza książka autorstwa Cobena jaką przeczytałam, 
ale i tak trzymała w napięciu i zaskoczyła zwrotem akcji.

6.


"Kiedy własne ciało stało się śmiertelną pułapką...
Praktycznie rzecz biorąc, on już nie żyje- oceniali lekarze,
wnioskując o odłączenie Richarda Marsha 
od aparatury podtrzymującej jego życie.
Jego żona Lili poprosiła jeszcze o jeden dzień do namysłu...
Lekarze byli w błędzie- Richard żył i był w pełni świadom wszystkiego, co się działo.
W wyniku udaru utracił jednak zupełnie władze nad własnym ciałem i
możliwości jakiejkolwiek komunikacji z światem zewnętrznym.
W beznadziejnej sytuacji, skazany na śmierć rozpoczął desperacką walkę o życie...

Trzymająca za gardło prawdziwa historia, którą czyta się jak thriller.
Mocny głos w debacie nad granicami współczesnej medycyny.
Budujące świadectwo niepojętej siły przetrwania" 

Fragment:

"Wiedziałem, że nie jestem w najlepszej formie.
Nie byłem w stanie poruszyć ani jednym mięśniem.
Maszyna oddychała za mnie.
Byłem, że się tak wyrażę, kawałem mięsa, 
które ułożono na rzeźniczym stole i podłączono do gniazdka elektrycznego.
Czy była stąd jakaś droga powrotu do świata? "

Ta książka na długo nie da mi o sobie zapomnieć.
Jedna z najciekawszych pozycji literackich, po jaką sięgnęłam.
Polecam, by odkryć, że nie ma rzeczy niemożliwych i 
nawet z całkowitej beznadziejne sytuacji znajdzie się wyjście-
 tylko trzeba tego chcieć, nie poddać się i ciężko na to pracować.
Ludzkie ciało i umysł, stanowią jeszcze wielką tajemnicę dla współczesnej medycyny,
Książka daje do myślenia , prowokuje do rozmowy z najbliższymi, 
próbie odnalezienia odpowiedzi na pytanie :
 Co by było gdyby, to przytrafiło się mi?

7.



"Właśnie minęło dziesięć dekad 
nadzwyczaj bogatego w wydarzenia życia Allana Kalssona.
Problem w tym, że zdrowie nie odmawia mu posłuszeństwa i wielka feta
z okazji setnych urodzin jednak będzie musiała się odbyć w domu spokojnej starości.
Ale człowiek, który jadł kolację z przyszłym prezydentem Trumanem, 
leciał samolotem z premierem Churchillem,  pił wódkę z Stalinem i znał Mao Zedonga,
nie może tak po prostu zdmuchnąć świeczek na torcie.
Wymyka się przez okno i rusza w swoją ostatnią życiową podróż... "
Przezabawna komedia , lekka, pełna zaskakujących momentów i zwrotów akcji.
Autorka wplata w faktyczne zdarzenia , 
wymyślone historie i bohaterów, bawiąc nas  do rozpuku, na granicach absurdu.
Zdecydowanie polecam !

8.

" Międzynarodowa polityka, skomplikowane zagadki matematyczno-fizyczne, 
los chińskich emigrantów, falsyfikowanie starożytnych dzieł sztuki,
stały kontakt z bombą atomową, oraz ludzie , którzy teoretycznie nie istnieją,
pomimo, że można z nimi porozmawiać i ich dotknąć-
to tylko część tego, co stało się codziennością Nombeko, dziewczyny,
która chciała tylko pokonać drogę od mycia latryn i analfabetyzmu 
do zatopienia się w zasobach biblioteki."

I mały fragment na zachętę:

" Statystyczne prawdopodobieństwo, że mała analfabetka z Soweto
 lat siedemdziesiątych dorośnie i pewnego dnia znajdzie się
 w samochodzie do przewozu ziemniaków  wraz z królem i premierem Szwecji,
wynosi jeden do czterdziestu pięciu miliardów siedmiuset sześćdziesięciu sześciu milionów 
dwustu dwunastu tysięcy ośmiuset dziesięciu.
Tak wynika z wyliczeń tejże analfabetki."

Polecam tym, którzy chcą się ubawić do łez.

9.


" Jak żyć pełnią życia? Skąd brać radość? Jak wyjść z skorupy samotności?
Jak porozumieć się ze sobą i z innymi ludźmi?
Wreszcie jak uporać się z faktem, że ci ostatni wciąż nie 
spełniają naszych oczekiwań?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań szuka autorka 
" Siły ognia" i "Mojego serca" ,
snując opowieści o tym, jak powstają piosenki i
 jak niechcący robi się karierę w muzyce i mediach.
Czytelnik dostaje do ręki rozbrajająco szczery list,
 którego nadawczyni bywa przewodnikiem po świecie kobiet,
ale również z dużą dozą humoru portretuje czasy
 zmian ustrojowych lat dziewięćdziesiątych  i dorastanie w tych realiach.
Ponadto w książce znajdują się słowa prawie trzydziestu
 piosenek ubranych w kontekst , który dotąd pozostawał tajemnicą."


Znacie ją? Lubicie? Jak dla mnie jest wielką artystką a 
do tego doszło , że pisarką :)

Polecam i odsłuchajcie sobie jej piosenki, która jest czystą poezją.

Marika & Junior Stress & Ras Luta " Pochwała naiwności" 


Czytam:








Gdzie jest C.aro?

Zaczytana, nieobecna, na książkowym kacu...

...................................................................................................................................................................


Kolejne wyróżnienie  wędruje do Nas, 
tym razem od Pani KoMody,
która po mimo wiecznego zaczytania, 
ma czas na wiele inspirujących kreatywnych projektów.
Pai KoModzie dziękujemy z głębi serca a 
zapraszam do odwiedzenia jej profilu. 

A czemu o tym tutaj?
Gdyż nominacja jest ściśle związana z książkami :)

Zabawa jest raczej wszystkim znana więc lecimy-
moje odpowiedzi.

1. Wyślij jedną książkę w kosmos- jaka to będzie?
Biblia.

2.Czy jest książka, której nie zamierzasz skończyć? Jaka to?
"Stary człowiek i morze" Ernest Hemingway.
W szkole była to moja lektura obowiązkowa i choć wtedy już uwielbiałam czytać, 
to przez tą pozycję nie umiałam przebrnąć- po mimo tego, że jest to dosyć cienka książka.
Zasypiałam na niej wiele razy, aż w końcu ją zamknęłam i rano oddałam do biblioteki :)

3.Nie polecam książki... to strata czasu.
W sumie to jeszcze nie natrafiłam na książkę, którą uznałabym za stratę czasu-
szczęściara ze mnie :)
Oczywiście bywały książki gorsze, mniej ciekawsze,  od innych ;
ale jakoś każda z biegiem czasu i ilości przerzuconych kartek- 
wciągała mnie w swoją fabułę (pomijając tą z pytania 2) .

4.Jak byłam mała uwielbiałam książkę 
Ojj ciężko mi się zdecydować.
Na pewno zbiór poezji dla dzieci - Tuwim, Brzechwa...
"Kubuś Puchatek"  A. A. Milne'a
ale chyba najbardziej to "Karolcia" M.Kruger .
Ta ostatnia książka przeniosła mnie w świat magii,sama byłam małą Karolcią i 
pamiętam, że sama miałam swój niebieski koraliczek oraz
snułam swoje wyobrażenia co mogłabym za jego pomocą zrobić.
Po latach,  podczas pobytu w odwiedzinach u mojej Siostry ,
znalazłam na jej półkach "Karolcię" i wiecie co?
Okazało się, że Tata czytający mi tą dziecięcą powieść, nieświadomi coś mi zaprogramował,
 a raczej kogoś...
Bowiem okazało się , że Karolcia miała towarzysza wszystkich
 swoich szalonych przygód- Piotrusia.
Jakoś tego faktu nie pamiętałam, ale powiem, Wam, że i ja dzisiaj 
mam swojego Piotrusia-bowiem tak nazywa się mój Mąż :)

5. Chciałabym zjeść kolacje z ... (pisarz, pisarka)
A musimy się tylko do jednej kolacji ograniczać? Albo pory dnia?
Ja kolacje na śniadanie zjadłam bym z Marią Rodziewiczówną,
kolacje na obiad i podwieczorek z Paulem Coelho, 
kolacje na kolacje z Harlanem Cobenem :)

6.Moja ulubiona lektura szkolna.
I znowu się ciężko zdecydować :)
Ta mała wersja mnie była zachwycona " Małym księsiem"
 autorstwa Antonie de Saint- Exupery.
Za to ta starsza wersja 
 bez końca zachwycała się "Panem Tadeuszem" Adama Mickiewicza i 
" Nad Niemnem " Elizy Orzeszkowej.

7. Książka , która zmieniła twoje spojrzenie na świat?
Wspominałam już o niej - 
oczywiście, że "Straszny dziadziunio " Marii Rodziewiczównej.
Znalazłam ją taką zakurzoną na półkach z książkami u mojej Babci.
O, co ta książka ze mną zrobiła.
W trakcie jej czytania, kompletnie nie potrafiłam zrozumieć postępowania
 dziadka głównego bohatera, z tego też powodu  co jakiś czas miałam ochotę 
cisnąć tą książką w kąt.
Lecz na końcu okazało się czemu służyły te wszystkie osobliwe zachowania starszego pan.
Ta książka ma w sobie wiele ukrytych morałów i lekcji życia
, które bardzo wpłynęły na ukształtowanie się mojej postawy 
wobec świata i ludzi a także nie zawsze zrozumiałych dla mnie ich czynów.

8.Co Mamusia Muminka miała w Torebce? 
Ejże ona ją miała cały czas.
Muminki... o zgrozo, książki nigdy nie czytałam ,
a bajka wywoływała u mnie rozpaczliwy płacz, 
związany z osobą małej Mi , której nie wiedzieć czemu strasznie się bałam.
Także mama Muminka i 
jej zawartość torebki zostaną dla mnie nieodkrytą tajemnicą :)

9.Książka 2015?
Nigdy nie goniłam za nowinkami, pomijając kryminały i Thrillery.
Ja w 2015 roku czytywałam książki, które już dawno odeszły do lamusu.
Podejrzewam, że na te pytanie będę mogła odpowiedzieć za jakieś 30 lat,
 gdy  w swojej kolekcji będę miała odpowiednią ilość książek z 2015 roku, 
bym mogła wyrazić swój pogląd :)

10.Ulubiony cytat z książki...
 Nie zaskoczę :)

"Straszny dziadziunio" Marii Rodziewiczównej 
" A gdy będziesz kuł z granitu, posąg bohatera,
aby stworzyć cel zachwytu, który nie umiera:
nie kładź laurów mu na skronie, 
nie dawaj mu gromów w dłonie,
nie staraj się by głazy były śnieżne i bez skazy,
bo te ludzi nie poruszą, 
lecz pierś natchnij wielką duszą!
Natchnij duszą."

Harlan Coben  "Zaginiona"
"(…) kiedy wyeliminuje się niemożliwe, to, co pozostaje, 
obojętnie jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."

11. Ulubiony poradnik.
Poradników nie czytam? W sumie to nie wiem dlaczego?
Może warto to zmienić? Możecie jakieś polecić?

C.aro

4 komentarze:

  1. Ja już zaczynam 6 ksiązke :) Trzymam kciuki za Twoje wyzwanie :) Ja zawsze sobie zaznaczam co przeczytałam na portalu lubimy czytać, bardzo spodobała mi się ta strona i to tam dowiedziałam się o tym 52 ksiązkowym wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to muszę się sprężać, bo widzę , że w tyle jestem ;) A ja dowiedziałam się od min. Ciebie o takim książkowym wyzwaniu, widzisz zaraziłaś mnie :D Dziękuję za trzymanie kciuków i zobaczymy czy nam się uda, życzę Tobie również powodzenia.

      Usuń
  2. I jak Ci idzie? Ja kończę 14 tą ksiązkę ? Czy depczesz mi po pietach czy już mnie przegoniłaś?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i poświęcony czas.
Jeśli podoba Ci się to co robimy to bardzo będzie mi miło,
jak pozostawisz po sobie jakiś ślad...