Refreshing idea's,
czyli odnawianie rzeczy starych, zużytych, niemodnych,
nie chcianych, wyrzuconych.
nie chcianych, wyrzuconych.
Dawanie drugiego życia meblom, było już mi znaną i praktykowaną ideą.
Zaczęło się to od tego, że po prostu brakowało pieniędzy,
a chciało się zmian, dom trzeba było jakoś umeblować.
Trzeba było sobie jakoś radzić i zacząć działać.
Teraz jest to moją domenom i ideologią
przeciwstawienia się konsumpcjonizmowi.
przeciwstawienia się konsumpcjonizmowi.
Słabość przekułam w siłę.
Pamiętam, że jak byłam małą dziewczynką Babcia kupowała mi magazyn
"Coś z niczego",
podziwiałam i rozwijałam swoją kreatywność.
Odnawianie mebli to też takie tworzenie czegoś, z już- niczego...
Wiele ludzi woli coś wyrzucić, no bo przecież jest
łatwiej iść i po prostu kupić nowy mebel, nową dekorację.
A ja znajduję takie rzeczy i ratuje je od zniszczenia.
Na razie zapełniam nimi swój dom i pracownie,
ale zgrozo boję się pomyśleć, co będzie jak zabraknie miejsca?
Jednym z takich znalezisk na któreś z rzędu wystawce było
drewniane siedzisko z wytartym ,czerwonym welurowym obiciem.
Czasem patrząc się na niektóre meble,
mam od razu wizje, jak je przerobić, odnowić,
tak było i tym razem...
No to czas obmyć mebel odświeżającym deszczem zmian...
I jak podoba się Wam zmiana?
W tym przypadku Refreshing okazał się niezwykle prosty i szybki.
Do wykonania projektu potrzebne było:
farba śnieżka olejno-ftalowa, wałeczek- gąbka,
śrubokręt, papier ścierny, taker (zszywacz tapicerski),
workowy materiał i trochę naturalnego sznurka.
Z siedziska odkręciłam drewniane nogi
i zabrałam się za ich przeszlifowanie .
Później farbę wcierałam za pomocą wałeczka- gąbki,
w drewno, robiąc zmazy.
W poczekaniu na wyschnięcie drewnianego elementu
zabrałam się za same siedzisko,
za pomocą śrubokrętu podważałam stare zszywki.
Płytę spodnią także pomalowałam Śnieżką.
Całość zostawiłam na noc do wyschnięcia.
Później trzeba było tylko odpowiednio wycięty materiał,
przymocować do siedziska za pomocą takera.
Skręcić, dodać sznurek i można teraz siedzieć wygodnie,
ciesząc przy tym swoje oko.
To co rozsiedliście się już wygodnie?
Pozdrawiam i miłego
C.aro
C.aro
Oj super to wyszło. Poprzedni kolor mnie przerażał a teraz ma to ręce i nogi. Podobają mi się takie przecierania. I naturalne siedzisko.
OdpowiedzUsuńPs gdzie są takie wystawki i czemu na nie nie trafiam... :(
Gdzie takie wystawki? Hmm nic trudnego zapraszam do Świnoujścia na kawę i przetrzepiemy razem wszystkie pobliskie nie tylko niemieckie uliczki :D Wystawki to głównie niemiecki fenomen, ale my Polacy także wyrzucamy gabaryty i także można znaleźć co nie co, nawet sporo tego co nie co :) To co wstawiać czajnik z wodą? :D
UsuńCiężko będzie mi z Częstochowy... :( I tak właśnie myślałam że w PL takich skarbów nie uraczysz. U nas takie rzeczy sprzedawane są na OLX jako "antyczne" hahhaha :) po cenach godnych nowych rzeczy.
UsuńPiękna metamorfoza, jestem pod wrażeniem :) Teraz siedzisko jest stylowe i stanowi ciekawą dekorację wnętrza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło w Nowym Roku:)
Stylowe powiadasz? Dziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńSiedzisko miało szczęście, że trafiło w Twoje ręce:) Zrobiłaś z niego prawdziwe cudeńko:) Pozdrawiam i dziękuję, że wpadłaś:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadło Ci do gustu. Również pozdrawiam i zapraszam częściej :)
Usuńo, widzę, że znowu nas artystycznie zaskoczyłaś :) uwielbiam takie odnawianie mebli, u nas powoli przestają się mieścić :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaskakuję :) jak na razie u mnie jest jeszcze sporo miejsca na takie projekty,ale obawiam się, że w końcu go zabraknie... Co do Ciebie, to może czas na jakąś galerię?
UsuńMega! jesteśmy zachwyceni tą przemianą :)
OdpowiedzUsuńDałaś temu stołkowi drugie życie. Rozsiadłabym się na nim chętnie :-) Ściskam. Ania
OdpowiedzUsuń