albo raczej
für ungeborenes Kind :)
Tym razem pracowaliśmy nad pampersowym tortem
dla koleżanki (z mojej pracy)
dla koleżanki (z mojej pracy)
z okazji narodzin małej córeczki- Emily.
Do tego celu zakupiliśmy dwie paczki pampersów (140 sztuk),
wstążki, różyczki i kawałek sklejki.
Wszystko około 30 euro (to jakieś 130 zł),
na które złożył się cały zespół.
Dodatkowo potrzebne były: klej na gorąco, igła i nitka,
nożyczki, samoprzylepne dwustronnie kwadraciki,
kartonowa rolka.
Przy dobrej muzyce rozpoczęliśmy zwijanie pampersów,
wymagało to dużo cierpliwości , czasu i butelki wina :)
Później na próbę zmontowaliśmy całość i
odrysowaliśmy na sklejce kolejne piętra tortu.
Trzeba było jeszcze wyciąć koła z sklejki,
a w nich mniejsze koła na rolkę.
a w nich mniejsze koła na rolkę.
Trochę szlifowania i malowania.
Do ozdoby, zrobiliśmy także literki Emily,
oraz pomalowałam rolkę kartonową.
Po wyschnięciu wszystkiego, zabraliśmy się do
ostatecznego montażu, który przyniósł nam najwięcej frajdy.
ostatecznego montażu, który przyniósł nam najwięcej frajdy.
Każdą kolejną warstwę pieluch związywaliśmy wstążką i
zakańczaliśmy kokardką.
Tak by młodej mamie na raz się wszystko nie rozsypało
i by mogła cieszyć oko, każdą kolejną częścią tortu.
Jeszcze parę ozdobnych różyczek, wstążeczek i literki.
Na samą górę tortu trafiły jako wisienka- buciki i wuala...
Przyznam się szczerze i nie skromnie, że po zbudowaniu tego tortu,
był taki słodki i wyglądał tak apetycznie, że mogłabym go schrupać,
(nie zważając na moją dietę) :)
zresztą tak jak małą Emily, dla której powstał.
zresztą tak jak małą Emily, dla której powstał.
Jak Wam podoba się taki prezent?
A może sami zaskoczyliście czymś innych młodych rodziców,
albo ktoś Was zaskoczył?
Tymczasem idę pracować nad kolejnym projektem,
który będzie w następnym poście,
który będzie w następnym poście,
jako niespodzianka dla jednej z Was-
pewnej czytelniczki i komentatorki mojego bloga.
Pozdrawiam C.aro
Świetny pomysł na tort :) Widzę że to nie było takie proste jak się wydaje i trochę czasu trzeba było poświęcić aby zrobić takie coś :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, genialny pomysł :) Widziałam torty z ręczników, ale z pieluszek jeszcze nie. Na pewno koleżanka była pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Dziwne, że torty pampersowe są tak mało znane, wydawało mi się, że to powszechnie ofiarowany prezent z okazji narodzin maluszka :)
UsuńPozdrawiam również :)
To bardzo fajny i praktyczny prezent dla maluszka :) Wygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńPrezent jest cudowny !!! Nie tylko z wyglądu, ale i z powodu pomysłu i praktyczności. Brawo. Myślę że sprawi ogromną radość jej mamie, bo maleńka z pewnością jeszcze za mała aby docenić ten piękny podarunek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuję, a maleńka może jedynie się wyrazić zużywając pampersy ;) pozdrawiam
UsuńFajny prezent :) Piękny i praktyczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Rewelacyjny! Ale musiał godzin ciężkiej pracy pochłonąć :) Ale z pewnością warto, bo naprawdę piękny :)
OdpowiedzUsuńOjj masz racje wiele godzin ciężkiej pracy... ale polecam zdecydowanie taki prezent z okazji narodzin dziecka. Cieszę się, że przypadł go gustu- pozdrawiam.
UsuńNajlepszy prezent jaki można dostać :) Praktyczny i taaaki piękny!
OdpowiedzUsuńFantastyczny prezent! Piękny i mega praktyczny, czyli wszystko czego można oczekiwać. Cudo:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi czytać takie komentarze :) pozdrawiam
UsuńGenialny sposób na podarowanie praktycznego prezentu. Super! :)
OdpowiedzUsuńJa chyba zostawiłabym go na pamiątkę i nie zużywałabym tych Pampersów. Świetny prezent!
OdpowiedzUsuńTak też można ;) Pozdrawiam
Usuńślicznie wygląda i praktyczne, potem mama może zrobić zdjęcie do pamiątkowej książeczki bobasa, a pampersy zwyczajnie zużyć ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, praktycznie i prosto:) Nie zapomnij o literkach, które można powiesić nad łóżeczkiem albo na drzwiach pokoju maluszka:)
UsuńChoć wciąż dziecięce klimaty są mi odległe i obce schrupałabym taki torcik ;) oczywiście popijając go czerwonym winem :D
OdpowiedzUsuńUściski pastelowo-styczniowe
D.
Wiesz co nie spodziewałam się, że torcik pampersowy wywoła takie poruszenie, nawet wśród tych odległych dziecięcym klimatom:) Również pozdrawiam z mroźnego i słonecznego Świnoujścia
UsuńDo takich rzeczy to trzeba mieć prawdziwy talent, jestem pod ogromnym wrażeniem. Mojej córeczce też by się spodobał :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, choć ja myślę, że trzeba mieć przede wszystkim czas... pomysł można podpatrzeć :) Pozdrowienia dla Ciebie i córeczki
Usuń